EGO I JESIEŃ
Gdy lato się kończy i w progu siądzie wrzesień,
Stajesz się zamyślona, smutna; to kolejna jesień.
Złoci się barwnie żółcią, brązem i czerwienią,
W tafli jeziora drzewa różnobarwnie się mienią.
A gdy słoneczku uda się jeszcze zabłysnąć,
Chciałbyś do diabła problemy swe cisnąć.
Gonić znikające gdzieś to Twoje lato,
Zdyszana już szepczesz: pomóż, mamo, tato.
Choć wiesz, że już nic nie możesz poradzić na to,
Że zwyciężyła jesień a przegrało lato.
Zostały zwiędłe liście, deszcz, wiatr i spacery,
Szeleszczą Ci pod stopami, jak złote ordery.
Które zdeptane niechcący, zostały za Tobą,
I tylko łzy jak brylanty są Twoją nagrodą.
Nie martw się, jesień swe piękno jeszcze Ci pokaże,
Nim na wygnanie zima też ją z czasem skaże.
Podnieś gdzieś w parku jeden liść kasztana,
Drugi i trzeci, czwarty-patrzysz zadumana.
Trzymasz tych liści przecież już pęk cały,
W dłoniach Ci wybuchnie koloryt wspaniały.
Pastelowe odcienie ciepłem przenikają,
Nie tylko Twe dłonie, całe ciało mają.
Owoce kasztana cieszą nawet dzieci,
Ludzik z kasztana z dłoni dziecka wzleci.
Choć dusza z tęsknoty za latem pieśń nuci,
Zdajesz sobie sprawę, lato kiedyś wróci.
Będziesz czekać spokojnie, wyglądać go wszędzie,
A ono niespodziewanie cichutko przybędzie.
Jesień też przeminie, nastąpi zima sroga,
Potem będzie wiosna, w niej już nie masz wroga.
Gdy nastanie lato, podnieś wzrok do Boga,
By jesień Twego życia, tak bardzo uboga.
Pięknymi kolorami dobra, ciepła wszelakiego,
By każdy, każdy dzień niósł Ci coś dobrego.
Bo czy Ci przyniesie coś złego lub dobrego,
To wierząc wiesz, że wszystko zależy od Niego.
Wiersz ten napisałem dnia 25 października 2004 r.
foto ze strony
http://www.proza.ru/2008/09/21/440
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz