Z A B A W Y W P L E N E R Z E
Na placu zabaw Emilka z Kacperkiem,
Jeżdżą na hulajnogach,czasem rowerkiem.
Rowerek Emilce kupił dziadek Janek,
masz mieć nowy rower,jak większość koleżanek.
Jeździć na rowerku długo się uczyła,
Wkrótce duże postępy wnusia poczyniła.
Uczył ją tata,dziadek i babcia Helenka,
Naukę chory dziadek Zbyszek oglądał z okienka.
Ma Emilka też kolegę,Aleksa-chłopczyka,
Który na podwórku lub w domu z nią bryka.
Emilka bardzo lubi tych kolegów swoich,
Bo jej nie dokuczają,więc się ich nie boi.
Czasem wnusia wynosi na dwór też zabawki,
Pożycza je kolegom,idzie na huśtawki.
Bawi się z nimi w piaskownicy,ni i na zjeżdżalni,
Fajnie bawić się na dworze,jak w dużej bawialni.
Na placu zabaw jest im bardzo fajnie,
Bawią się fantastycznie w tej całej ferajnie.
Dziewczynek i chłopców cała jest gromada,
Ale wtedy,gdy świeci słońce i gdy deszcz nie pada.
Wymyślają dzieci figle i zabawy,
Bezpieczne są przy dorosłych,niema więc obawy.
Jak sobie Emilka przypomni,zrywa mlecz dla swego żółwia,
Bo świeży mlecz bardzo lubi,jej przyjaciel luby.
Na trawie,wśród krzewów wciąż bawią się dzieci,
Są lepsze od dorosłych,nie zostawią śmieci.
Nic złego się nie stanie,gdy się ktoś przewróci,
Plaster się przyklei,do zabawy wróci.
Jest tez lokomotywa razem z wagonikami,
Dzieci szybko wsiadają,odjeżdżają z krzykiem.
Inne dzieci na huśtawce wysoko bujają,
A nawet najmłodsze zjeżdżalnie kochają
Chodzi tez Emilka na długie spacery,
Pieszo chodzi z babcią na trawniki,skwery.
Zbiera sobie piękne kwiaty,trawy,liście,
I przynosi dziadkowi w rączkach cale kiście.
Wraz z nowa sąsiadką,przyjaciółką Alą,
Do codziennej zabawy tak bardzo się palą.
Biegać,bawić się i broić mogą do wieczora,
Narzekają obie,gdy do snu przychodzi pora.
Tak to dzień po dniu mknie dziecięce życie,
Teraz my rodzice i dziadkowie wspominamy skrycie.
Jak nasze życie dziecięce dawniej się toczyło,
I łza się w oku kręci,tak dobrze nam było.
Wiersz ten napisałem niedawno, dnia 27 sierpnia 2008 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz