20.12.2004 r:
Wigilia Bożego Narodzenia
Ścinają drzewka świerków,echo odgłos siekier niesie.
Przypominają się piękne,kolejne,dziecięce me lata,
W domu woń choinki z zapachem świec się splata.
Wigilia i Jezusa Narodzenie,to przepiękne Święta,
Każdy przecież doskonale je wszystkie pamięta.
Zawsze dla mnie ten czas,to wielkie wzruszenie,
Okres gotowania potraw,wszelkich ciast pieczenie.
Opłatek,którym zawsze chciałbym się podzielić,
Z każdym,by złość i nienawiść nie mogły nas dzielić.
By życzenia,które przy opłatku najbliższym składane,
Nie były tylko symbolem,lecz z głębi serca dane.
Biegniesz myślami przez życie,radość i niedolę,
I kiedy siadamy wszyscy już przy wigilijnym stole,
Zwracasz oczy na jedno miejsce i puste nakrycie;
Bardzo Ci brak kogoś bliskiego,kto wiódł Cię przez życie.
Lecz mimo żalu,niech nas nie ogarnia trwoga,
Przecież wszystko zależy od Niego,od Boga.
Musimy mimo wszystko dalej iść przez życie,
Bo wśród nas są wciąż najbliżsi,to jest nasze bycie.
Pamięć o tych,których nie ma,w głębi serca mamy,
I tak przecież się kiedyś z nimi znów spotkamy.
Nie wszystko,co mamy w sercu,całkiem nam wygasło,
Kochajmy wciąż tych co żyją,co są,zanim zgasną.
Cieszmy się każdym dniem,śpiewajmy kolędy,
Nie patrzmy za siebie,zapomnijmy błędy.
To przecież jest Wigilia,niech rodzina cała,
Zaśpiewa,gdy Śliczna Panna syna kołysała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz